Forum służy do prowadzenia rozgrywek PBF. Powstało w zamyśle grania w RPG tekstowe.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Ri'saad
"Zadaniem byłbym zainteresowany. A co do wynagrodzenia, to cóż, podejrzewam, że Mroczna Wizja będzie chciała mi uciąć łapki, za to że im tego kryształu nie przyniosłem i wogóle. Nie wiesz gdzie mógłbym ich pounikać w tym mieście do czasu turnieju? Oraz, czy mógłbym dostać jakiś plecak i książkę o kowalstwie? I zaszyć jakoś tą dziurę w zbroi?"
Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.
Offline
Caryll:
"Gdzie jestem?" - Pytam
Po chwili przypominam sobie o sytuacji z kryształem i dodaje jeszcze:
"Co się stało z tym pożarem? I długo jeszcze tu będę musiał leżeć?"
I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come
Offline
Paweł
- Szszsz...! Dobra poczekaj chwilę... - wszedł do swojej kuźni i po chwili wrócił z kopertą. - Trzymaj. Dostarcz to do Gaurfeina. Ale pod żadnym pozorem nie otwieraj!
Akurat w tym momencie dopadł go (Elendila) jeden z mrocznych elfów-strażników.
- Chodź z nami.
Michał
- Jesteś bezpieczny w Tinnegol. Znaleźliśmy cię zmasakrowanego w płonącym lesie. Przynieśliśmy tutaj i cię wyleczyłem. A pożar został spokojnie ugaszony przez naszych strażników. Żadnego kryształu nie znalazłem. A kiedy będziesz mógł stąd wyjść... Posiedzisz jeszcze z tydzień, zobaczymy czy plastron się trzyma i będziesz mógł. Tylko pod żadnym pozorem nie chodź z tymi nogami jeszcze przez jakiś miesiąc. Damy ci wózek czy coś takiego...
Do pokoju wpadł zamaskowana postać, przeżuciła sobie Carylla przez bark i zwrócił do medyka.
- Ja go wezmę.
Mateusz
- Na Dolthota*, spokojnie z tymi żądaniami! Jeśli chcesz mogę Cię przenocować w ratuszu, żadne gangi tu nie zaglądają. Mogę Ci dać jakąś książkę o kowalstwie, jak chcesz. - Prefekt sięgnął do szuflady swego biurka i wyjął "7 Tajemnych Dróg Kowalstwa" Varcypetra. Podał ją Ri'saadowi. - Trzymaj, na początek powinno Ci wystarczyć. Co do plecaka... Hmm... - Wstał i udał się do swojej zbrojowni. Po chwili wrócił z obszernym płaszczem. - Trzymaj to. To specjalnie zaklęty płaszcz, jego kieszenie mają kilkadziesiąt dodatkowych litrów pojemności. Co do dziury w zbroi... możesz ją zostawić mojemu płatnerzowi to załata Ci ją na turniej. I wreszcie - co do twojej kolejnej misji. W małej mieścinie, oddalonej kilkadziesiąt mil na północ stąd, żyje pewien kapłan - Nestagur. Wioska nazywa się Kolberg. Chciałbym, żebyś go odnalazł i przyprowadził tu żywego. Dam Ci konia, to może jeszcze jutro byś tam dotarł.
* - Dolthot to Bóg daltonizmu - jednej z religii przedmafiźmiennej. Wierzą że światem rządzi Dolthot, a cały świat stworzył z wnętrzności swego ojca Dolthora.
Michał i Paweł
Elendil został spokojnie przyprowadzony do ogromnej sali, na której środku stał duży fioletowy tron. A na nim siedział nocny elf w srebrnej koronie.
Obok niego rzucili na ziemię tego Maga Chaosu, z którym walczył w lesie.
Postać w koronie - zapewne książe mrocznych elfów - wstał i ruchem ręki kazał strażnikom oddalić się. Został sam na sam z dwoma przybyszami. Przemówił:
- A więc to wy zostaliście znalezieni tam przy pożarze. Tłumaczcie się, co tam się stało i co was tam przyprowadziło. Nie lubimy jak ktoś pali nasze lasy.
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Ri'saad
"Dobra, zrozumiano. Jeszcze dziś wyruszę. Dziękuję za konia, przyda się. Zbroję na razie wezmę, nigdy nie wiadomo co się po drodze zdarzy (jak niedźwiedziorożec...). Ten Nestagur... on będzie, że tak powiem, współpracował, czy trzeba będzie go porwać? Oraz, czy jest coś, co powinienem o nim wiedzieć? Zna jakąś magię, umie się bić, czy coś?" Po odpowiedzi na te pytania Ri'saad wyszedł z ratusza i wsiadł na koń. Unikając ciemnych, ciasnych alejek, w których mogliby go napaść wściekłe zbiry Mrocznej Wizji, opuścił Eraston, by pojechać w stronę zachodzącego słońca, tzn. do Kolberg. Wiatr wiał po jego dzikiej grzywie, która była krótka. Właściwie, wiatr tylko wyginał mu lekko uszy, ale moc wyobraźni jest wielka. Książkę planował poczytać w karczmie przed snem. Kowalstwo to całkiem przydatna rzecz. Oraz zastanawiał się, jak jego elfi wspólnik sobie radził...
Wiadomość dodana po 21 min 38 s:
P.S
Przed wyjazdem kupuję sobie parę potów na leczenie i sznur, bo najprawdopodobniej coś mi się stanie. Znowu.
Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.
Offline
Hogath:
"W sumie nie powinienem się mieszać, w końcu to nie moja sprawa, ale jednak... na święte Zadanka Martysa, Bóg wie co będą robić z tą biedną dziewczynką w klasztorze! Z resztą co to za klasztor, skoro kapłan bez żadnych skrupułów zabija biednego, bezbronnego wieśniaka. No i kto inny byłby w tej wiosce w stanie przeciwstawić się tym okutym w stalową zbroję rycerzom?
Hogath wyszedł zza rogu chatki i ostentacyjnie chrząknął tak, że oczy wszystkich zebranych skierowały się na niego.
- Przepraszam, że się wtrącam, ale jakim prawem żąda pan córki tego oto wieśniaka - wskazał na ojca dziewczynki. Chciałbym nadmienić, iż gdyby ta dziewczynka istotnie chciała zostać zakonnicą, to prawdopodobnie zrobiłaby to sama z własnej woli. Więc kończąc niech pan panie duchowny, za przeproszeniem, wypierdala. Chyba, że kapłan woli, aby zginął ktoś jeszcze, oprócz tego biednego chłopca.
Hogath popatrzył na ciało leżące w kałuży krwi i matkę opłakującą nieboszczyka. Zapach krwi zmarłego drażnił jego nozdrza, lecz przepełniała go tak wielka gorycz i złość, że tłumiła wampirzą żądzę.
- A więc jak będzie? - Hogath ponownie zwrócił się do kapłana, penetrując go badawczym spojrzeniem.
Ostatnio edytowany przez WojtazZzZ (2017-03-07 23:46:25)
Offline
Elendil:
Kurcze, mam wrażenie że już kiedyś go zabiłem. Dziwne...
"Sory ale jeśli ktoś miałby tu palić las to nie ja. Nie dość że jestem elfem to do tego nie cierpię ognia. Chciałem tylko wykonać moje zadanie."
Elendil from Hause Targaryen, the First of His Name, King of the Andals, the Rhoynar, and the First Men, Lord of the Seven Kingdoms, and Protector of the Realm, Master of Board Games.
Offline
Caryll:
"To jest dosyć długa historia. Wszystko zaczęło się setki lat temu w królestwie Vartharu. Po nieudanym eksperymencie szalony mag Avaraghenothorv poniósł śmierć, ale jego dusza została zakonserwowana w krysztale. 27 lat temu, podczas gdy się rodziłem jego dusza się uwolniła i wniknęła we mnie. Jego płonąca ambicja przejmowała nade mną kontrolę i robiłem złe rzeczy. Bardzo złe rzeczy. Jedną z nich była kradzież Kryształu Stworzenia patrycjuszowi Eraston. Władca wysłał za mną dwie osoby - khajiita i elfa. Odebrali mi atrefakt, a wybuchowa strzała elfa podpaliła przypadkowo puszczę. Udało mi się odeprzeć Avaraghenothorv, ale jeszcze nie zniknął. Jeśli pozwolicie mi odejść, to proszę, pomóżcie mi go odegnać raz i na zawsze"
I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come
Offline
Mateusz
- Czy Nestagur będzie się opierał? Szczerze powiem, że nie wiem. Wydaje mi się, a chociaż mam nadzieję, że nie. Nic więcej wiedzieć o nim nie musisz.
Ri'saad wyszedł z gabinetu Prefekta. Przy wyjściu z ratusza zatrzymał go jeden z ludzi Prefekta.
-Trzymaj te lekarstwa i sznur, przydadzą ci się w podróży.
Podróż minęła mu miło i, co maybe najważniejsze, szybko. Już o zmroku trafił do karczmy oddalonej o 40 mil na północ z Erastonu. Zjadł kolację w postaci ryby z twarogiem i popił mlekiem. Wynajął też na noc pokój i umarł poszedł spać.
Przed snem postanowił jeszcze obejrzeć swoją nową książkę. Otworzył na pierwszej stronie. Przeczytanie, co tam było napisane zajęło mu dłuższą chwilę.
"Idiolektyczna artykulacja alofonu [E] (alternacji fonemu [e]) w kontekście palatalnym i prealweolarnym w ujęciu zarówno kalsycznym jak i fonologii progresywnej, zmierza do postpalatalizacji."
Nic z tego nie zrozumiał. Niestety książka mogła okazać się dla niego odrobinę za trudna.
---
Kolejnego dnia dotarł już do celu swojej podróży. Minął zieloną tabliczkę z napisem "Kolberg". Drogę zagrodził mu rycerz. Uzbrojony. Na piersi miał herb Świętego Zakonu.
- Dobra, imię, nazwisko, zawód wyuczony i wiara. Podaj jeszcze cel podróży.
Janek
Wieśniak ujął rękę swojej żony i szepnął:
- Będzie dobrze. Będzie jej tam dobrze...
Tymczasem do Hogatha ruszył jeden z rycerzy, rzecząc:
- Wypierdalaj dupku.
Wyciągnął miecz i zamachnął się na wampira.
Paweł i Michał
- Hmm... Elfie, twoja historia brzmi sensownie. I nie mówię tego tylko dlatego, że jesteś moim, mniej więcej, pobratymcem. Co do ciebie człowieku - widać że właśnie wymyśliłeś tą historię. Nie uda Ci się mnie oszukać. Hmm... Opowiem wam pewną legendę. Ongiś, jeszcze przed przybyciem tu wampirów i wilkołaków królem tej puszczy był wielki elf-wojownik Herst van den Borken. Posiadał on legendarny łuk, dający mu pewne, hmm, specyficzne właściwości. Otóż dałoby się go, z odpowiednimi składnikami, stworzyć na nowo. Chciałbym żebyś coś dla mnie zrobił elfie, a w tej pracy niezbędny Ci będzie mocne wzmocnienie. Potrzebujesz - nici z grzywy niedźwiedziorożca, drewno z Yggdrasill - drzewa życia oraz pierze feniksa. Z tego co się orientuję, to nie pozyskasz tego w naszej puszczy, ale wymiana nawet części elementów powinno zapewnić niezłą moc. Niestety mamy tu chyba tylko niedźwiedziorożce, a i je ciężko jest znaleźć. W każdym razie postaraj się ją na razie zdobyć. A ten idiota, Caryll tak? Ten idiota Caryll Ci pomoże, a w nagrodę oddam mu, powiedzmy, jego życie.
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Ri'saad
Ri'saad spojrzał się na strażnika. Wiedział, że podanie jako zawodu "Łotr" zapewni mu darmową celę lub inną ciekawą karę. Dawanie prawdziwego imienia może przysporzyć mu kłopotów, a po herbie Świętego Zakonu, wiedział, że podanie JAKIEJKOLWIEK innej wiary niż mafizm skończy się bardzo ciepło. Za bardzo. Pewnie tak, jak Dartmoor. A Ri'saad nie chciał umierać w tak głupi sposób, a, co najważniejsze, tak szybko. Przecież czekało na niego tyle przygód, tyle skarbów do skradzenia, turniej, rejsy po morzu, kucie amuletów, małżeństwo, własny sklep! Postanowił więc zrobić to, co robił najlepiej (poza skradaniem się, kradzieżami i dźganiem). Łgać. Zaczął więc zabawę :"Imię moje to J'zargo, nazwisko - Digame. Wierzę oczywiście w jedyną słuszną religię - mafizm. Zajmuję się, obecnie niczym. Szukam swojej drogi wędrując po świecie. Do tej wioski sprowadziła mnie chęć odwiedzenia dawnego znajomego, Nestagura.".
Ostatnio edytowany przez OhMyGodcat (2017-03-08 19:35:47)
Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.
Offline
Elendil:
"Tylko jedno ale - ten człowiek raczej za mną nie przepada (ciekawe dlaczego:P) więc jaką mam gwarancję, że w nocy jego sztylet wyląduje na moim gardle? O usmażeniu się w kuli ognia wolę nie wspominać..."
Ostatnio edytowany przez Gods of Kobol (2017-03-08 20:43:16)
Elendil from Hause Targaryen, the First of His Name, King of the Andals, the Rhoynar, and the First Men, Lord of the Seven Kingdoms, and Protector of the Realm, Master of Board Games.
Offline
Paweł i Michał
- Masz rację. Dlatego... - książę wstał i podszedł do leżącego na podłodze Carylla. Następnie przyłożył rękę do jego piersi i stworzył tam, z niczego, dziwny znak. Jakby czarną spiralę zakręconą w lewo. Następnie podszedł do Elendila i stworzył mu analogiczną na lewej ręce, z tą różnicą że w środku pojawił się krzyż. - ...dostaniecie te oto pieczęci. Wszystko co spotka Ciebie, jego uderzy analogicznie. Jeśli ktoś Cię zrani, i on zacznie krwawić. Jeśli ktoś obetnie Ci nogę, i jego uschnie i odpadnie. Jeśli Cię zabije - to tak jakby popełnił samobójstwo. Będziesz mógł ją zdjąć przykładając swoją rękę do jego pieczęci. Ale one są inteligentne. Jeśli to on przyłoży pierś do twojej ręki lub zmusi Cię, abyś ją zdjął - nie zadziała.
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Hogath:
Wampir w ułamku sekundy uskoczył od ciosu.
- Czy jesteś pewien, że twoja córka będzie szczęśliwa w zakonie? - zwrócił się do wieśniaka. - Nie lękaj się i powiedz prawdę, gdyż nie wierzę w szczerość Twych słów. Uwierz mi, jestem w stanie Ci pomóc. Lecz jeśli istotnie prawdę rzekłeś i chcesz oddać dziecię do klasztoru - usuwam się w cień i obiecuję, że moja stopa więcej w tej wiosce nie stanie.
Offline
Janek
Hogath zgrabnie uniknął ciosu, niczym uczniowie św. Martysa unikali kary za grzechy - tzw. Kartkówki.
Wieśniak szepnął do niego po cichu:
- Tak naprawdę nie chcę, ale czy mam wybór.
Ale akurat wtedy rzucili się na wampira dwaj rycerze.
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Hogath:
"Jak zwykle, nie obędzie się bez upustu krwi. Całe szczęście, że jestem przystosowany do jej picia, przynajmniej sie nie zmarnuje"
Hogath wyciągnął swój krótki sztylet i rzucił się w wir walki. [jeśli mu się uda, próbuje swych krótkodystansowych teleportacji, aby zadawać śmiertelne ciosy od tyłu swoim zdezorientowanym przeciwnikom].
Ostatnio edytowany przez WojtazZzZ (2017-03-09 00:25:06)
Offline
Mateusz
- W porządku, brzmi sensownie. Trochę dziwnie wyglądasz, ale to pewnie jakaś choroba skóry, tak? W każdym razie, jeśli szukasz Nestagura, to odpuść sobie. Pojebany typ. Mieszka gdzieś koło wioski w jakiejś jaskini. Samotnie. Nie wiem czego od niego chcesz, ale odpuść sobie. Naprawdę. Naprawdę naprawdę. I przy okazji nawróć paru niewiernych i spal przynajmniej jedną czarownicę na stosie. - Rycerz jeszcze pozdrowił Ri'saada i zajął się innymi przybyszami. Khajiit dosłyszał tylko fragment rozmowy:
"Nowy wzór dokumentów. Nie do podrobienia..."
Wszedł do wioski. W centrum mieściła się duża, wysoka katedra. Wokół niej kilkadziesiąt małych chałup. Z katedry wyszedł mały łysy człowieczek.
- Witaj bracie. Przyszedłeś pewnie na jutrzejsze palenie czarownic? Zapraszamy. Chodź, pomożesz mi, pokażę ci co i jak.
Janek
Hogath przeteleportował się po raz pierwszy, za plecy pierwszego z przeciwników. Zgrabnie wbił mu nóż w szyję i powalił na ziemię. Wtedy ruszył na niego drugi. Wampir ponownie wykorzystał swoją umiejętność, jednak tym razem okazała się ona dla niego zbyt męcząca. Na tyle, że nie zdołał trafić w szyję i sztylet odbił się od hełmu. Ten moment konsternacji wykorzystał kapłan, który od tyłu ogłuszył wampira celnym uderzeniem młotkiem, który akurat miał pod ręką.
---
Hogath obudził się w zupełnych ciemnościach. Nic nie widział. Wszystkie kończyny go bolały, a od uderzenia także głowa. Ale był w ogóle nieskrępowany. Został ograbiony ze swoich broni. Zastanawiał się pół godziny co zrobić, gdy zobaczył idące w jego stronę światło. Oślepiło go.
- O! Już się obudziłeś? To dobrze. Przyniosłem Ci jedzenie. Musisz do jutra, ha ha, dotrwać. Czeka Cię proces. I mogę Ci od razu powiedzieć, że dostaniesz karę śmierci. - Otworzył celę. - Ale będzie zabawa. - Położył mu tacę z kurczakiem tuż przed nosem. - Do zobaczenia. Żegnaj.
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Ri'saad
Ri'saad spojrzał się na kolejnego proreligijnego freaka. Gdyby odmówił, no cóż, pewnie zostałby spalony. No co mógł zrobić? Odpowiedział "Dobra, chodźmy". Przy okazji pozna też zwyczaje mafistów dokładniej. A w katedrze mógł znaleźć coś cennego . Udał się za małym łysym człowieczkiem.
Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.
Offline
Elendil:
"Dobrze, czy jest coś jeszcze co powinienem wiedzieć?" Jeśli nie to wychodzę i czekam chwilę na Cyrylla.
Elendil from Hause Targaryen, the First of His Name, King of the Andals, the Rhoynar, and the First Men, Lord of the Seven Kingdoms, and Protector of the Realm, Master of Board Games.
Offline
Caryll:
Przyjmuję to wszystko z obojętnością. -_-
"Problem jest jeden. Trochę mnie w tym lesie poturbowało i nie za bardzo mogę chodzić"
I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come
Offline
Paweł i Michał
- Dobrze, ostatnie co dostaniecie, to osła, aby mógł przynajmniej przez jakiś czas ponieść Carylla. Niedźwiedziołak krąży gdzieś w naszych lasach, musicie trochę po nim pobiegać i go poszukać. To wszystko, możecie iść.
Dwaj towarzysze wyszli, a w przypadku Carylla zostali wyniesieni, przed pałac. Postawiono go na osiołku, który miał go nieść przez najbliższy tydzień. Akurat dobiegł do nich Karl.
- Dokond tera jodziemy?
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Wampir zdziwił się. że jako więzień dostał tak pożywny posiłek. Bardziej spodziewał się czegoś w stylu końskiego łajna, dlatego tym chętniej zabrał się do jedzenia.
"Nie tak to wszystko miało się potoczyć. Ehh, choć w sumie mógłbym zamordować celnika na miejscu i z łatwością wydostać się z tej dziury"
Hogath dotknął jednego z prętów odgradzającego jego celę i zbadał jego fakturę.
"Z drugiej strony mogę użyć teleportacji, te kraty nie są raczej ze srebra... ale taka ucieczka byłaby zbyt niewyrafinowana i niewysublimowana jak na umysł wyższego wampira. Już wiem! Zamknę tego strażnika w celi i zmasakruję jego twarz tak, że wszyscy będą myśleli, iż jestem to ja, pobity przez klawisza. A następnie ucieknę z tego więzienia, zaś jego spalą na stosie, ha!"
Offline
Mateusz
Ri'saad stał się ofiarą buty zakonników, którzy chcieli pochwalić się przed każdym swoją mocą i pokazali mu każdy element wielkiego pałacu. W czasie zwiedzania, słychać było, zapewne z odbywającej się obok mszy, takie dźwięki: https://www.youtube.com/watch?v=sNz026pZP84 Po dwóch godzinach zwiedzania zeszli schodami w dół.
- A tutaj mamy lochy.
Janek
Hogath, ku zaskoczeniu, a później zapewne trwodze, strażnika, szybko przeteleportował się za niego i uderzył go silnym ciosem w kark. Nie spowodowało to większych obrażeń, ale zdezorientowało na tyle, że wampir wyprowadził kolejny cios - tym razem w twarz. Niestety - tym razem strażnik zatrzymał cios i sam przywalił więźniowi w brzuch. Nie uczyniło mu to wielkiej szkody, toteż walka trwała dalej.
Mateusz
Oczom Khajiita ukazały się dwie samice dzików imperialnych.
- Hodujemy je, na wypadek jakiejś pogoni. Są silne i dopadną w zasadzie każdego kogo zechcemy. Jestem z nich dumny. Chodź.
Kapłan zaprowadził towarzysza jeszcze piętro niżej.
- O! A tu mamy więzienie. Przetrzymujemy tu heretyków, którzy mają zostać spaleni na stosie. Chodź, pokażę Ci co i jak. Jeśli chcesz, możemy trochę potorturować któregoś więźnia czy coś.
Janek
Przeciwnicy krążyli wokół siebie. Żaden nie chciał zadać pierwszego ciosu - wiedzieli, że tamten drugi z łatwością się obroni.
Strażnik nie wytrzymał.
Szybko zaatakował Hogatha i prawie by go zabił, gdyby ten na czas nie uchylił się przed ciosem. Następnie przeciwnicy równocześnie uderzyli. Wampir dostał kopnięciem w lewą nogę, po czym się zachwiał i upadł. Gorzej było z strażnikiem, który dokładnie w tym samym czasie został trafiony w lewą pierś. Cios był bardzo mocny. Także upadł i stracił przytomność.
Wampir wstał, poobijany ale żywy.
Następnie - zgodnie z planem - obił przeciwnikowi twarz, aby nie dało się jej rozpoznać. I wziął jego uzbrojenie, dając mu w zamian swoje.
Mateusz i Janek
- O, tu powinien być jeden z naszych strażników... O! Witaj bracie Szambowniku. - kapłan zwrócił się do przechodzącego obok strażnika. - Jakoś blado dziś wyglądasz... Coś jest nie tak! Podaj hasło: Kto może dostąpić Zbawienia?
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Elendil:
"No, Cyryllu. To na razie proponuję chwilowe zawieszenie broni. Mi się nie opłaca ciebie zabijać bo co na tym zyskam? Nic. Tobie też raczej nie opłaca się mnie zabijać. Co do podróży to nie wiem. Można zapolować na misia. Albo pojechać do Erastonu na turniej bo miś nie ucieknie a turniej owszem. Jak się nie zdecydujecie to rzucę monetą."
Ostatnio edytowany przez Gods of Kobol (2017-03-10 20:55:26)
Elendil from Hause Targaryen, the First of His Name, King of the Andals, the Rhoynar, and the First Men, Lord of the Seven Kingdoms, and Protector of the Realm, Master of Board Games.
Offline
Caryll:
"No dobrze, mi pasuje rozejm. Ale wolałbym nie jechać do Eraston. Ciągle mam tam trochę problemy. I nie jestem Cyryl"
I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come
Offline
Hogath:
-Oczywiście, że Wy, najczcigodniejszy prałacie.
Wszak jeśli nie Ty, któż byłby godzien, bracie!
Twe oczy, błyszczące są jak gwiazdy na niebie,
Nasz klasztor ubogi byłby bez Ciebie,
Lecz chciej wiedzieć że jestem oszustem i zaraz Ci najebię. Koniec!!
Offline
Ri'saad
Ri'saad spojrzał się na bladą twarz. Zaczął myśleć. I doszedł do jednego wniosku. Nie, dwóch. Jeden - ten gość był najprawdopodobniej idiotą lub dziwakiem. Dwa, skoro ta osoba ma coś przeciwko Zakonowi, może być przydatna.
Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.
Offline